Tytuł: Bezgrzeszna
Autor: Gail Carriger
Wydawnictwo: Pruszyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Recenzja:
Gail Carriger już trzeci raz udowodniła, że jej styl jest
godny nie jednego wymagającego czytelnika, a tym samym wyrobiła sobie „markę”.
Chyba już nikt (znający jej styl i twórczość) nie może się nie zgodzić, że przygody, które wychodzą spod jej pióra są ciekawe,
pełne akcji, a bohaterowie są barwni i
oryginalni.
Czytając jej książki, można poczuć się z lekka jak detektyw,
w świecie,którego się do końca nie rozumie, odkrywa się coraz to nowe zagadki i
tajemnice. Jednak w świecie książek i wyobraźni
mało rzeczy jest niemożliwych, tak więc trzeba tylko wziąć ze sobą lupę i
wyruszyć w przygodę. Tym razem musimy dojść do tego jakim cudem Lady Alexia
Maccon jest przy nadziei ze swoim mężem, który absolutnie jej w to nie wierzy,
a co więcej wręcz wyrzuca ją z domu zarzucając, coś co jest niedomyślenia
biorąc pod uwagę lojalność i wierność tak intrygującej postaci jaką jest
Alexia.
Upokorzona przez męża oraz cały Londyn, oraz opuszczona
przez istotę, która zna odpowiedz na wszystkie jej pytania i problemy rusza w
podróż do Włoch, gdzie ma nadzieje dowiedzieć się czegoś więcej o swoim nie
narodzonym dziecku. W ślad za nią ruszają wampiry, które chcą tylko jednego –
śmierci Lady Maccon.
Jak nie pokochać autorki o takim guście, stylu i pomysłach?
Chyba się nie da, a raczej na pewno się nie da. Czytając już trzecią cześć
perypetii Alexi Tarabotti Maccon z czystym sumieniem mogę polecić serię osobom, które uwielbiają zagadki z dużą
dawką humoru w najmniej oczekiwanych momentach.
Dla mnie osobiście książka jest świetna, i będę ciągle podkreślała to,
że najbardziej podoba mi się to w jakich ramach czasowych jest osadzona. Co
więcej, nie zawaham się użyć stwierdzenia, że autorka zna się na rzeczy i jest
świetna w tym co robi. Jej postaci jak już wspomniałam są barwne i
nieprzewidywalne. W tej części najbardziej zaskoczyła mnie Lady Ivy - przyjaciółka naszej bohaterki, która… hmm
nie będę zdradzała, sami zobaczycie gdy przeczytacie. Co więcej, może nie jest
to zauważalne na pierwszy rzut oka, ale każda z części ma swój klimat, podobny
do poprzednich jednak kompletnie różny. Subtelne zmiany, które dostrzegamy po
jakimś czasie uświadamiają nam to jak zmieniają się relacje między głównymi bohaterami.
Tak więc nie pozostało mi nic innego, jak zaprosić was do
czytania i odkrywania, tego jakim cudem Lady Maccon zaszła w ciąże, ze swoim
„martwym” mężem, oraz tego co działo się u wilkołaków podczas nieobecności pani
domu. A jest co odkrywać zapewniam was :D
Lubię książki z tajemnicą w tle:)
OdpowiedzUsuńTo już następna pochlebna recenzja książek tej serii. Jak tylko skończę czytać książki do recenzji, wezmę się za nią:)
OdpowiedzUsuńDiunam to dobrze trafiłaś :D
OdpowiedzUsuńJadzia bo książka na prawdę jest warta przeczytania ;)
A już szykuje się kolejna do pochwały, chociaż nie z tej serii :D