Tytuł: Igrzyska śmierci
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2009
Recenzja:
Zanim recenzja to
powiem wam szczerze, że nie wiem co mam napisać. Z jednej strony boje się, że
nie „oddam” w pełni wspaniałości tej
książki, a z drugiej, że przesłodzę, albo źle coś ujmę.
Recenzja zaczyna się
nietypowo, bo sama książka do zwykłych nie należy, także wybaczcie mi te
pierwsze słowa. Teraz przechodzimy do recenzji.
Suzanne Collins swoją przygodę z pisaniem zaczęła już w roku
1991. Pisała scenariusz do programu telewizyjnego dla dzieci, potem zajmowała się
pisaniem opowiadań i bajek. Jednak pierwszy raz jako pisarka zadebiutowała pisząc pięcioczęściową kronikę
o podziemnym świecie i Gregorze – chłopcu, który odkrywał nowy świat oraz nowe
przez nikogo nie znane obszary. Już ta seria zdobyła serca wielu czytelników i
utrzymywała się długi czas na liście bestsellerów „The New York Times”.
„Igrzyska śmierci” to
następna trzyczęściowa seria autorki o przygodzie, która zmieniłaby życie nie
jednej osoby: historia przetrwania w
dziczy, wśród ludzi, którzy za wszelką cenę chcą Twojej śmierci, historia
prawdziwej przyjaźni oraz miłości.
Jest to moje pierwsze
spotkanie z twórczością tej autorki i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że książka
wywarła na mnie ogromne wrażenie.
(Pozwólcie, że
przytoczę opis autorki zastępując go
moim własnym opisem tak będzie najlepiej).
"Na ruinach dawnej Ameryki
Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez
dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do
składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i
dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w
Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez
telewizję.
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie... "
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie... "
To
od autorki, a co ode mnie?
Na
pewno nie będę wam tej książki streszczała, ani przybliżała tego co się w niej
dzieje. Może niekiedy, lecz w bardzo małych ilościach jednak tak, aby wzbudzić
waszą ciekawość oraz zainteresowanie.
To co mi się najbardziej spodobało w całej książce, to styl autorki, który jest powiedzmy sobie
szczerze – inny, od tych, które czytałam do tej pory. Ma w sobie świeżość , przedstawia
nam inne spojrzenie na świat. Styl jest
świetny, i nie bójmy się użyć tego słowa , bowiem autorka w pełni zasługuje na
pochwały.
„Igrzyska śmierci” to historia niezwykła, poruszająca oraz
to co najbardziej mnie zaskoczyło, a także dało powód do głębszego
zastanowienia się nad życiem jak najbardziej realna. Autorka przedstawia nam
obraz przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Zaskakujące? A jednak jak
najbardziej prawdziwe, bowiem Panem to państwo totalitarne, kontrolujące
wszystko i wszystkich. Zapewne wiele osób, które już przeczytało książkę doszło do takich samych
wniosków, Ci którzy jednak jeszcze tego nie zrobili na pewno się ze mną zgodzą.
Autorka uświadamia nam, że to co kiedyś było może się powtórzyć, a raczej
powtórzy się na pewno, od nas tylko zależy to jak szybko to nastąpi.
Pani Collins porusza także temat grup społecznych, które
wyraźnie się rysują także w państwie
Panem, a z czym stykamy się codziennie.
Nie zapominajmy, jednak o świetnej, trzymającej w napięciu
akcji oraz odpowiednim dozowaniu emocji bohaterów. Książka jest tak dobrze
napisana, że momentami miałam wrażenie, że sama uczestniczę w tych
wydarzeniach, chociaż przyznam, że nie zawsze tak było. Miałam wrażenie ( po zgłoszeniu
się Katniss na trybuta, a wyjściem na arenę), że bohaterowie wcale nie
przygotowują się do walki na śmierć i
życie. Wszystko było opisane w lekkim stylu, który nie ukazywał grozy, jaka z pewnością
towarzyszyła bohaterom. W niektórych
momentach to mi umykało, jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że
autorka świetnie wiedziała co robi. Właśnie to miało uświadomić czytelnikom to,
że te igrzyska dla mieszkańców Kapitolu nie są niczym więcej jak rozrywką i to
cieszącą się ogromnym zainteresowaniem.
Ponadto bardzo podobało mi się to jak ukazane zostały
uczucia i przemyślenia głównej bohaterki oraz sama jej postać. Katniss
dziewczyna młoda, silna, sprytna i zaradna, jednak nie na tyle silna, aby
oprzeć się prawdziwej przyjaźni. I to jest następny wątek godny uwagi. Mimo
śmiertelnego niebezpieczeństwa przetrwała przyjaźń, pokonała śmierć. Zostawiła po
sobie coś czego nawet władze Panem nie są w stanie odebrać bohaterce. Każdy z
nas chciałby przeżyć taką więź z drugą osobą, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością,
jednak właśnie dzięki tej książce mamy tego namiastkę i wiemy jak tego szukać.
Jak sami zauważyliście zapewne, książka diametralnie różni się
od tych, które czytałam i recenzowałam do tej pory. „Igrzyska śmierci” to książka,
która posiada wiele wątków, które są jasno i przejrzyście opisane, co jest
dowodem na to, że książka należy do tych dojrzałych, pełnych przemyśleń o świecie
i życiu, które być może czeka na nas tuż za rogiem.
Ta książka jest jak wino, z tym wyjątkiem, że to my im starsi
tym więcej z niej wyniesiemy. Polecam ją każdemu i młodemu i starszemu,
ponieważ nie można powiedzieć, że książka jest dla młodzieży, bo podejrzewam,
że jeszcze długi okres czasu minie zanim młodzież zrozumie jej prawidłowe
przesłanie.
Dlatego zachęcam każdego do przeczytania tego cudeńka, bo właśnie
takie miano powinna nosić ta książka. A w stronę autorki ukłony za tak udaną przygodę,
przeplataną wątkami typowo młodzieżowymi
jak i tymi bardziej „dojrzałymi”.
Zdaje sobie sprawę z
tego, że choćbym nie wiem jak pisała to nigdy nie uda mi się przedstawić książki
tak, abyście się zachwycili nią tak bardzo jak ja. Dlatego, jedynym
rozwiązaniem jest przeczytanie jej. Mam nadzieje, że zachęciłam was do sięgnięcia
po nią, bo wierzcie - warto jest zarwać noc, aby przenieść się do świata, w
którym wszystko jest inne, pod paroma względami lepsze lecz pod innymi…. Sami się
przekonajcie ;)
Na koniec dodam, że przeczytałam w swoim życiu dwie dobre książki, które wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Świetne za równo pod względem stylu, jakości, porywającej akcji, oraz wzruszających opisów. Jedną z nich jest właśnie ta książka - "Igrzyska śmierci"
Na koniec dodam, że przeczytałam w swoim życiu dwie dobre książki, które wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Świetne za równo pod względem stylu, jakości, porywającej akcji, oraz wzruszających opisów. Jedną z nich jest właśnie ta książka - "Igrzyska śmierci"
IGRZYSKA TO DOPIERO POCZĄTEK... TERAZ
ZACZYNA SIĘ PRAWDZIWA WALKA O PRZETRWANIE!
Sporo osób polecało mi "Igrzyska...", ja jednak mimo wszystko obawiałam się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić w bibliotece czy ją mają : )
Pozdrawiam.
Niedawno byłam na filmie i zamierzam przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńWciąż czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oooo a mnie ciekawi która z książek wywarła na tobie takie dobre wrażenie?? I zgadzam się, żadne z nas nie jest wstanie ukazać tego "cudu" jaki został ukryty w książce. Również polecam trylogie "Igrzyska śmierci", ciąg dalszy jeszcze bardziej zaskakuje i jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu że świat mknie ku zagładzie.
OdpowiedzUsuńZocha jak będziesz miała czas zapraszam do mnie ;) a i dorwałam nowość "Nowa Ziemia" czy godna polecenia ciężko mi to powiedzieć ale książka opisuje świat po wielkim wybuchu... mnie wciągł ale jest mały szkopuł ten świat który ona opisuje jest brutalny zwłaszcza że podzielony na czystych-ludzi którzy w czasie wybuchu byli schowani w budowli do której mieli dostęp tylko ludzie z elity(wybrańców) i mutantów-ludzi którzy walczą w świecie który przez promieniowanie stał się bardzo niebezpieczny... Jak dla mnie rewelacja, choć odwykłam od narracji trzecioosobowej wszechwiedzącej (to chyba tak się nazywa) chodzi mi o to, że choć każda z postaci ma dla siebie inny rozdział i opowieść się toczy, to żadne z nich o tym dosłownie nie opowiada. Bosh ja nie mogła bym pisać recenzji, wielki ukłon Zocha dla Ciebie że to robisz :D:D Pozdrawiam
Lubisz książki dziejące się w przyszłości? Polecam "Dotyk Julii".
UsuńPS. Też kocham "Igrzyska Śmierci" ;)