środa, 30 stycznia 2013

„Ludzie zawsze mają swoja tajemnice. Chodzi tylko o to, żeby je odgadnąć." MILLENNIUM



Tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.
Autor: Stieg Larsson
Wydawnictwo: Czarna owca

Recenzja:




Stieg Larsson znany szwedzki dziennikarz. Zmarł nagle na atak serca na kilka dni przed wydaniem pierwszego tomu trylogii. Zdobywca nagrody Szklanego klucza za powieści kryminalne.

Dziennikarz i wydawca magazynu „Millennium” Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu Harriet Vanger.
Do pomocy dostaje Lisabeth Salander, młodą, intrygującą outsiderke i genialną researcherkę. Blomkvist i Salander tworzą niezwykły team. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.

Wkraczając na nowy etap w życiu, pokonałam także granice, za którą królują kryminały. Książki, które wcześniej nie cieszyły się u mnie specjalnym powodzeniem. Z czystym sercem mogę przyznać, że te kilka lat temu byłam zwyczajnie nie gotowa do tego, żeby zacząć przygodę z tym gatunkiem literackim. Jednak tak jak zmienia się człowiek, tak samo zmieniają się jego upodobania. I powiem szczerze, że gdy wkroczyłam w ten świat zagadek, tajemnic, niedomówień, poczułam jakiegoś rodzaju ulgę, której nie potrafię wytłumaczyć.
Kilka lat temu sięgnęłam już po książkę „Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet”, jednak wtedy nawet nie wiedziałam, że to kryminał, przyciągnął mnie sam tytuł. Potem wpadła w moje ręce inna książka, a ta poszła w zapomnienie.
Teraz gdy już przeczytałam pierwszą cześć trylogii, z przyjemnością mogę wam powiedzieć, że nie bez przyczyny książka ma miano światowego bestselleru i najlepszego kryminału wszechczasów. Bez wahania mogę się pod tym podpisać, obiema rękoma.
Autor stworzył cały świat od zera dopracowując  każdy szczegół do perfekcji. Prowadzi równolegle  wątki, które są wyważone, żaden z nich nie dominuje, uzupełniają się i dopełniają. Jednak najważniejszym filarem całego kryminału są postacie. Świetnie wykreowane, pełne sprzeczności, a jednocześnie harmonijne. Bez wątpienia dużą role odegrała postać Lisabeth, która fascynuje do tego stopnia, że czytelnik sam chciałby przeprowadzić na jej temat researcher. Jest to taka postać, która nas zadziwia, czasami aż szokuje, i to co najmniej pojęte –imponuje. Jak już wspomniałam charaktery głównych bohaterów są sprzeczne, przez co cała ich osobowość jest bardziej złożona i bardziej wymagająca. Przez mniej więcej połowę książki to właśnie bohaterowie ciągną wątki, które nie są najważniejsze, ale istotne. To nie wydarzenia są na pierwszym planie, tylko osobowości. I to jest właśnie w tej książce niespotykane. Zauważyłam, że autor dopiero od połowy książki podejmuje i rozwija akcje, której opis tak skromnie został zamieszczony na okładce. Wcześniej jak już wspomniałam podsyca ciekawość innymi wątkami, buduje świat i historie zarówno sprawy kryminalnej, którą trzeba rozwiązać, ale także „śledczych”, którzy odegrają najważniejszą role w całej powieści. W dużej mierze to właśnie na nich skupia się autor przez pierwsze 200 stron, co daje nam wgląd w ich życie oraz podsyca ciekawość do tego stopnia, że zapominamy, że w książce chodzi o konkretną sprawę, jednak wszystko jest doskonale miarkowane. Nie ma się co dziwić, Larsson doskonale wiedział, że tworząc postać Lisabeth wzbudzi zainteresowanie czytelników już samą bohaterką.
To co najbardziej mi się spodobało to zdecydowanie świetny styl autora, specyficzne poczucie humoru, odpowiednie dawkowanie emocji i umiejętne rozegranie akcji. Jednak ukoronowaniem tego wszystkiego i przysłowiową wisienką na torcie, jest ten element zaskoczenia, który pojawia się w najmniej spodziewanych momentach, obracając teorie czytelnika w proch.
Mogłabym się jeszcze długo rozwodzić nad świetnością książki, jednak żadne słowa nie oddadzą tego co zawiera książka. Jest warta każdej ceny i każdej nieprzespanej minuty. Nic innego mi pozostało jak tylko gorące polecenie książki ;)

1 komentarz:

  1. Podoba mi się, że książka zawiera elementy zaskoczenia. Mam w planach całą trylogię...

    OdpowiedzUsuń